Współczesne samochody coraz częściej wyposażone są w daleko idące udogodnienia. Jednym z nich jest system, w którym do otwarcia i odpalenia auta potrzebujesz tylko pilota i to niekoniecznie w dłoni. Jednak gdy odpalenie pojazdu jest oparte na falach radiowych, od razu pojawiają się osoby, które bez problemu to wykorzystują do bezinwazyjnej kradzieży. Jak się przed tym chronić?
Samochody XXI wieku są zabezpieczone wieloma systemami, w tym systemem immobilizera. Jednak kiedyś był on blokowany fizycznie, a niewłożenie kluczyka do stacyjki i nierozpoznanie go przez pojazd skutkowało odcięciem zapłonu. Dziś nie chcemy, by kluczyk był nam potrzebny, więc auta otwierają się bez kontaktu z kluczykiem. Oczywiście bez fizycznego kontaktu, gdyż pilot wysyła fale, które umożliwiają otwarcie drzwi i zapłon silnika.
Taki system staje się bardzo popularny, bo przydaje się, gdy dźwigasz ciężkie zakupy lub gdy po prostu chcesz szybciej i wygodniej otworzyć auto. Możliwości jest wiele, od przycisku na klamce, przez przycisk na drzwiach albo włożenie ręki między klamkę a drzwi – zależnie od modelu. Ta nowoczesność powoduje jednak również kłopoty.
Choć zazwyczaj złodziei uznaje się za osoby nierozwinięte umysłowo w stopniu wystarczającym, są oni w stanie doskonale przystosować się do panujących warunków. Widać to właśnie po wzroście kradzieży samochodów wyposażonych w systemy bezkluczykowe. Wystarczy wzmocnić przekaz fal emitowanych przez pilota wiszącego przy drzwiach wejściowych w Twoim domu i przekazać je do osoby stojącej pod samochodem. Potem tylko jeden przycisk, drugi przycisk i gotowe.
Jednak branża odpowiedziała bardzo szybko i dziś można znaleźć wiele sposobów na obejście tego problemu. Część marek wyposaża piloty w wyłącznik, co pomaga osobom, które przychodzą do domu i wyciągają piloty. Wówczas mogą wyłączyć emitowanie fal, a pojazd nie zostanie odpalony w ten sposób. To jednak działanie tylko części producentów.
Innym sposobem jest kupno specjalnego etui. Jest to związane z powstaniem tzw. klatki Faradaya, czyli specjalnego pojemnika, który uniemożliwia wydostawanie się fal na zewnątrz. Dzięki temu, trzymając kluczyki wewnątrz, nie ma możliwości odpalenia samochodu i jego otwarcia. Brak kluczyka w aucie jest w tym przypadku jednak bardziej męczący, gdyż i tak trzeba go wyciągać, by pojechać. Możliwością pośrednią jest przygotowanie klatki w domu. Po powrocie kluczyki nie powinny być trzymane na wierzchu, a wkładane do specjalnego pojemnika. Wówczas można spać spokojnie.
Trzeba jednak pamiętać, że system, w którym samochód nie potrzebuje kluczyka, jest wygodny właśnie przez brak konieczności jego wyciągania. Dlatego nie ma wątpliwości, że zabezpieczenia te nie są do końca skutecznym rozwiązaniem. Nie zadowolą także każdego, więc pozostaje mieć nadzieję, że firmy produkujące auta znajdą sposób na lepsze ich zabezpieczenie.